Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

A więc jak to jest być karlicą?

Dziś z portretu patrzy na mnie Sontag. Kiedy ją malowałam, spodziewałam się, że zobaczę heroskę walczącą intelektem, ale ukazał się duch, który opowiedział mi historię o niezrealizowanej tęsknocie za otchłanią istniejącą poza słowami. Solnit w „Mroku Virginii” przywołuje „Widok cudzego cierpienia” Sontag i esej Woolf „Ulicami Londynu: przygoda”. Oba teksty zazębiają się o wojnę i o to, czy można, jej zapobiegać propagując obrazy cierpienia. Sontag krytykuje Woolf za jej utopizm w myśleniu o sposobach zapobiegania kolejnym wojnom zdjęciami ich ofiar. Rzeczywiście z perspektywy czasu pomysł wydaje się, być naiwny. Można więc powiedzieć, że Woolf nie sprawdziła się w dziale „zdjęcia ku przestrodze: propaganda antywojenna”, ale czy sprawdził się tu moralizatorski ton Sontag, w którym jednocześnie „wzywa do wkroczenia w mrok, przyjęcia tego, co nieznane, wzywa do tego, żeby nie pozwalać, by zniewalający nas potok obrazów przekonał nas, że rozumiemy” i przepuszcza przez swoje oczy kolejne ob

Najnowsze posty

Malować!

Hilma af Klint i jej malarstwo uduchowione

Monika Sosnowska w Zachęcie jeszcze tylko kilka dni

Koji Kamoji – zaklinacz piątego żywiołu

Miriam Cahn w Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Poduszki, na których nie da się wyspać

Inteligentna pustka

El Greco w Siedlcach

W labiryncie ludzkich spraw...Kōji Kamoji

Piony i poziomy, ale też skosy– nowe obiekty Marcina Chomickiego